Emerytka i Dog’s Profit

Kiedy pożegnaliśmy Tigerka, Negra dostała bardzo ważne zadanie.
Test wytrzymałości pięknego kompletu od Dog’s Profit.
Testowaliśmy wytrzymałość, żeby też inne psiaki z TTBowskiej rodziny mogły znaleźć tu coś dla siebie. A jeśli zaglądniecie na stronę http://dogsprofit.com/ na pewno coś wybierzecie!

Bez zastanowienia wybrałam ten właśnie kolor i wzór, który przypominał mi czerwone moro ❤
Zawsze chciałam, żeby Negra miała właśnie taką obrożę w swojej kolekcji ❤
A zawsze do wyboru było moro klasyczne – zielone, co według mnie tak trochę zarezerwowane jest dla psów, a nie suczek.

JAK SIĘ NOSI?

Obroża półzaciskowa o szerokości 3,5 cm sprawdziła się świetnie i chociaż my nie preferujemy tego typu obroży, to spacery były bardzo komfortowe. Ale do wyboru są także obroża standard i szelki.
Czym się różni od standardowej?
„Mocne, spawane okucia zapewniają bezpieczeństwo podczas użytkowania. Obroża półzaciskowa przeznaczona jest dla psów, które mają szyję szerszą od głowy (np. amstaff, pitbull) lub po prostu mają skłonność do wyswobadzania się z klasycznej obroży z klamrą.”

Smycz również bez problemu utrzymała ten mały czołg, który nie zastanawia się długo, kiedy trzeba pociągnąć.
Możemy w ofercie znaleźć smycz miejską, smycz miejską PREMIUM, która ma dwa uchwyty, rączkę podszytą miękką pianką i dodatkowy zaczep przy uchwycie, oraz smycz przepinana.

Taśma jest miękka i jak wszystko na to wskazuje wytrzymała. Na zdjęciach niżej widoczny jest stan obecny, obroża jest nienaruszona.
Do tego jest stylowa i wykonana w 100% w Polsce ( jeśli ktoś preferuje wspieranie polskich firm 😉 ).
Produkt ten można bez problemu prać w pralce, chociaż u nas nie było to potrzebne.
Materiał prawie wcale się nie brudził, a kiedy trzeba było zmyć lekki brud, to sprawdzała się ściereczka i woda, bo materiał ten jest śliski i dzięki temu łatwiej się ściera.

Bardzo cieszy nas fakt, że kolejne „hand mejdowe” firmy otwierają się na produkcję psich gadżetów, bo my, opiekunowie psów z „genami” i psów średnich, oraz większych mamy coraz większy wybór 😀
A Dog’s Profit z czystym sumieniem mogę polecić.
Tym bardziej, że firma ta łączy nas jeszcze bardziej z naszymi pupilami.
Jak? Można zamówić dla siebie gadżet z takim samym wzorem, jaki ma nasz psiak.

Negra pokochała!

Jeżeli zainteresowała Was nasza opinia, możecie zaglądnąć na profil fejsbukowy: https://www.facebook.com/dogsprofit/?fref=ts
Lub stronę: http://dogsprofit.com/
I poszukać coś dla siebie i swojego psiaka.
Bo Ania i Dog’s Profit oferują dużo, dużo pięknych wzorów i kolorów.
Dziękujemy za możliwość bliższego zapoznania się z cudnym kompletem ❤

Game Dog!

Już bardzo, bardzo dawno temu udało się Tigerkowi wygrać konkurs na testera produktu firmy Game Dog na fp: https://www.facebook.com/TOPforDOG/?fref=ts. Niestety przez nasze wszystkie problemy zdrowotne recenzja jest tak opóźniona. Ale dzięki temu senior mógł dłużej smakować i próbować tego pysznego proszku, bo nie ma żadnej przerwy w podawaniu, a testy są dokładniejsze 🙂

TROCHĘ TEORII.
Co można wyczytać o Aniflexi +:
+ Zawiera terapeutyczną dawkę hydrolizowanego kolagenu
+ Hamuje postępowanie zwyrodnień stawów
+ Odżywia i regeneruje stawy, więzadła, ścięgna i kości
+ Zmniejsza dolegliwości bólowe
+ Poprawia ruchomość i elastyczność stawów.

Jeśli ktoś jest zainteresowany składem:
„Hydrolizowany kolagen – podstawowe białko budujące chrząstki stawowe, ścięgna i więzadła. Kolagen wspomaga prawidłowy rozwój, odżywia i regeneruje stawy oraz pozostałe tkanki łączne
w organizmie. Suplementowany w przypadkach zwyrodnień stawów u psów poprawia ruchomość i elastyczność stawów, widocznie zmniejsza również dolegliwości bólowe.
MSM –związek siarki będący podstawowym budulcem tkanki łącznej w organizmie. Wspomaga prawidłowe funkcjonowanie stawów, przyspiesza regenerację, wykazuje działanie przeciwzapalne oraz łagodzi dolegliwości bólowe.
Glukozamina – Sprzyja regeneracji chrząstek i prawidłowemu funkcjonowaniu stawów. Powoduje zwiększenie ilości mazi w torebce stawowej, co znacznie ogranicza dolegliwości bólowe zwierzęcia
i ułatwia poruszanie się.
Chondroityna – jest jednym ze składników chrząstek stawowych. Sprzyja odbudowie chrząstek stawowych i likwiduje tarcia pomiędzy stykającymi się, ruchomymi elementami stawów.
Witamina C – niezbędna do syntezy kolagenu i przeciwdziała jego degeneracji w organizmie.”

Jak powszechnie wiadomo za dobry produkt się płaci.
Jeżeli chodzi o produkt Game Doga, to nie mogę narzekać na cenę.
Za Aniflexi+ o pojemności 250g zapłacimy już tylko 89 zł. Za pojemność 500g – 149 zł.
Całe opakowanie jest bardzo wydajne, więc sądzę, że jak najbardziej opłaca się.

WIĘCEJ W PRAKTYCE.

Jak wiadomo, Tigerek jest psem po przejściach.
2 lata temu, kilka tygodni po adopcji mimo podawania innych suplementów zaczął mieć ogromne problemy z chodzeniem. Zaawansowane zwyrodnienie stawów, spondyloza – szybka diagnoza, ciągła walka, wizyty u weterynarzy i podawanie blokad sterydowych.
Od momentu zmiany suplementu na stawy, którym jest Aniflexi+, przez długi czas nie bywamy u weterynarza z powodu łap. Jedyny dowód działania w naszym przypadku jaki mogę dać, to długie spacery po górach – jak wiadomo często bywamy w Bieszczadach, gdzie nie leżymy tylko na kanapie. Przesiadywanie w wodzie, bieganie za kijami, czasami nawet skakanie!
A przede wszystkim ostatni BIEG w dogtrekkingu na 5 km! Pan pies dał radę być na 3 miejscu od końca. Gdyby nie problemy z oddychaniem to nic by go nie zatrzymało.

Aniflexi+ mieliśmy także przetestować na problemach z tchawicą. Niestety nie udało się, ponieważ problem z duszeniem okazał się być dużo bardziej zaawansowany i nie zależny jedynie od tchawicy. Więc w tym temacie zapraszamy do innych recenzji 🙂

JAK PODAWAĆ.

Na stronie https://gamedog.eu/pl/ , a także na opakowaniu oprócz pełnego opisu znajdziemy dawkowanie:
Leczniczo – 30 dni lub do ustąpienia objawów:
4g (1 miarka) na każde 25kg masy ciała psa.
Profilaktycznie:
2g (1/2 miarki) na każde 25kg masy ciała psa.

Po konsultacji z przedstawicielem firmy Tigerek dostawał codziennie jedną miarkę. Jest to dawka lecznicza, z której już zejść nie możemy z powodu wspomnianego wcześniej zaawansowania zwyrodnienia. Mimo tego opakowanie starcza na bardzo długo.

Proszek można podawać w karmie i jeśli nie zapominam dosypać, to Tigerek właśnie tak zjada – wymieszany z karmą i odrobiną wody.
Problemy z pamięcią mam, więc można też zrobić mieszankę proszku z wodą.

Jak się okazuje produkt ten jest pyszny i wielbiony przez psiaki, także bez problemu wypijają papkę.

A inni domownicy patrzą z zazdrością!
Dużo można wyczytać z tego wzroku.

Na potwierdzenie smakowitości Aniflexi + mogę też przedstawić dowód numer dwa!
Negra musi wylizać miskę, bo akurat może zostały jakieś resztki 🙂

 

Na końcu serdecznie dziękujemy za możliwość spróbowania tych suplementów!
A także serdecznie polecamy je każdemu, kto własnie stoi przed wyborem najlepszych suplementów dla swojego pupila.

Zabawa z Mlewo!

Już jakiś czas temu Negra i Tiger dostali prezent od Pani Igi, był to produkt firmy Mlewo.
„MLEWO to zbożowa karma uzupełniająca do przygotowania pożywnego posiłku dla dorosłych psów wszystkich ras.
MLEWO to dodatek, który daje benefity zdrowotne: wpływa na perystaltykę jelit i wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu trawiennego.” A dodatkowo można spokojnie polecić go dla staruszków (takich jak Tiger), które już mogą mieć większe problemy z gryzieniem suchej karmy. Gwarantowana praca jelit i oczyszczenie ich 😉

W skład Mlewo wchodzą trzy zboża: pszenica, owies i kukurydza. Zboża te zostały zmieszane w odpowiednich proporcjach, bez żadnych dodatków (barwników czy konserwantów).

 

 

Nic więcej dodawać nie trzeba, teraz możemy przejść do praktyki 🙂

Przygotowanie nie jest trudne i spokojnie można robić 2-3 razy w tygodniu taki miły prezent i odmiana dla psiaków, które na co dzień jedzą suchą karmę. Tyle przy tym radości! 🙂
Do przygotowania posiłku potrzebujemy trzy składniki: mięsko (drobno zmielone), u nas to był indyk, warzywko – można kombinować, my zdecydowaliśmy się tym razem na marchewkę, oraz oczywiście Mlewo.

Wszystko razem wrzucamy do gotującej się wody, mniej więcej na 10min.
Wtedy psiaki już czują i powoli zaglądają do kuchni 🙂

A przy nakładaniu do misek już bezczelnie sępią 😀

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I wychodzi nam coś podobnego…

U nas na zdjęciu troszkę zbyt wodniste, ale równie smaczne!

 Ta mina mówi sama za siebie 😉

Gorąco polecamy!!
Negra i Tigerek.

 

8 in 1 minis!

Zaczynamy testowanie!

Może wstępnie o samym produkcie?
Negrutka dostała cztery opakowania smaczków – kurczak i marchewka, oraz wołowina i jabłko. Brzmi super!
Przysmaki są:
–bez glutenu,
-bogate w witaminy,
-bez zawartości tłuszczu,
-bez dodatku cukru.
Są niewielkie i łatwo je przełamać, co pomaga w skonsumowaniu podczas treningu.

Czego chcieć więcej?  Na pewno różnorodności. A wybór w smakach jest spory!
Więcej znajdziecie na: http://www.8in1.eu/pl/fuer-hunde/produkte/treats/snacks/minis

Wróćmy do produktów, które były testowane przez emerytów.
Zastanawiając się w jaki sposób mogę je przetestować, zaczęłam w domu od podstaw znanych Negrze. Z tym nie było problemu, a że lubimy wyzwania, to szukałyśmy dalej 🙂

Negra jest psem „smaczkowym”, bez nich nie ruszamy się z domu, ponieważ to pomaga w opanowaniu jej, kiedy spotkamy inne psiaki. I to był nasz kolejny krok.

Najpierw to co było ćwiczone w domu, przeniosłyśmy na spacer.

Skupienie na 6!

A Tigerek? Tigerkowi po prostu miało smakować 🙂
I tak też było!

Jeżeli wszystko idzie zgodnie z planem, to co stoi na przeszkodzie, żeby iść dalej?
W takim razie wybieramy miejsce, w którym spotkać można nie jednego, a kilka psów. Niestety mi samej nie udało się tego udokumentować – Negra musiała skupiać się na mnie.

Mijamy psa numer 1, psa średniej wielkości spokojnego – Negra siada i czeka, aż pójdzie dalej. PIĘKNIE!
Następnie spotykamy psa numer 2, średniej wielkości, szczekającego na wszystkich, to zadanie z wyższej półki – Negra bez problemu siada i grzecznie czeka na nagrodę. CUDOWNIE!
To nie byle co, smaczki działają cuda! Musicie mi uwierzyć na słowo 😉

Na potwierdzenie błoga mina seniorki:

 

Dziękujemy za możliwość testowania!
https://www.facebook.com/8in1-Furminator-Zosta%C5%84my-przyjaci%C3%B3%C5%82mi-623780744420397/?fref=ts

Bullspacer vol 20!

W końcu doczekaliśmy się kolejnego, już jubileuszowego bullspaceru!

Bardzo cieszy mnie fakt, że nasza krakowska ”ekipa” tak ładnie się rozrasta – to może znaczyć, że jednak udaje się zarazić innych tą pasją i cudowną energią. Ostatnim razem było ponad 80 osób!


Ale to o czym dziś chcę napisać cieszy mnie najbardziej…
Zakładając fp emerytury nigdy nie sądziłabym, że tak się rozwinie i tyle osób będzie z nami – ale o tym wspominam za każdym razem, oczywiście dziękując wszystkim, że tak w nas wierzą. Ale im większe moje zaangażowanie, tym większa radość.
Na 20 bullspacerze można było spotkać kilka adoptowanych emerytów. Kiedy na nie patrze czuje ogromną radość i łzy wzruszenia. Tyle czekania i ogłaszania, żeby w końcu zobaczyć je maszerujące obok nas. Cudownie by było zebrać je wszystkie z całej Polski na jeden wspólny spacer i udowodnić wszystkim jaki cudowny może być staruch.
Jest to kolejny raz, kiedy chcemy udowodnić, że starszy nie znaczy gorszy.

Na spacerze pojawił się Pan Wafel, adoptowany z krakowskiego schroniska 3 lata temu, który jak widać wygląda świetnie i wiek absolutnie nie przeszkadza mu spacerować razem z innymi.

Pan Grass, który ma lat 13. A wieku pewnie po nim nie zauważycie.

Pani Arabelka, także adoptowana z krakowskiego schroniska, która podobnie jak Tigerek chwali się siwą mordką.

Pani Sonia, wcześniej zwana Sunią. Którą niedawno udostępnialiśmy, po śmierci swojej opiekunki przeżywała depresje w schronisku. A teraz? Ma się dobrze u boku swojego kumpla Duka.

Pani Tora! no o niej chyba nie trzeba dużo pisać? Bo starałam się robić spory szum, żeby ktoś w końcu dał jej szanse. W końcu dostała! I znowu okazało się, że pies z kiepską opinią okazuje się być jej przeciwieństwem. Torka spisuje się na prawdę świetnie w nowym domu i wygląda świetnie, wystarczyło dać jej szansę. Duże gratulacje dla obecnych opiekunów!

Na koniec perełka – Pani Rumba, która złapała za moje serce i puścić nie chce. Wyrzucona na ulice, jedynie gdzie było dla niej miejsce to buda i łańcuch. Sunia z dużą ilością guzów, ale wciąż niezrażona.
I stało się! Wczoraj świętowała miesiąc odkąd została adoptowana! Bardzo, bardzo mnie to cieszy!

A Negra i Tiger?

 

Na koniec do adopcji poleca się Pan Hektor, który ma lat 7. Wielki miś do tulenia, o którym możemy przeczytać, że jest psem bardzo przyjaznym, kontaktowym. Mimo swoich gabarytów jest bardzo delikatny. Jest cierpliwy, zawsze przed spacerem grzecznie czeka na zapięcie smyczy. Akceptuje kaganiec. Na spacerach nie ciągnie na smyczy. Puszczony na wybieg chętnie aportuje. Zna podstawowe komendy jak siad, waruj czy daj łapę. Na psy rzadko kiedy reaguje.
Zapraszam do poznania Hektorka, który przebywa w krakowskim schronisku.

 

Rok 2015!

Rok 2015 był dla nas wspaniałym rokiem! Będę wspominać go zawsze najlepiej, bo wiem, że ten nowy już będzie zupełnie inny.
Razem z Negrą świętowaliśmy jej 3 rok ze mną, zrobiła duży progres w swoim zachowaniu, uczeniu się i byciu miłą dla innych. Poza dwiema poważnymi operacjami, mnóstwem strachu, jestem w stanie stwierdzić, że to był jej rok.

Przede wszystkim przekonała się do Tigerka i jemu pomogła w nauczeniu się życia obok niej i innych. Była dla niego oparciem i obroną, kiedy tego potrzebował.

Spędziliśmy wspólnie cudowne wakacje, spełniłam swoje marzenie i zabrałam psiaki nad morze, gdzie czuły się i bawiły świetnie.  Poza tym wyjazdy w Bieszczady, Mazury i jeszcze inne, których nie zliczę. Wszędzie podróżowaliśmy z psami, które świetnie się odnajdywały.

A Tigerek… Początkiem 2015 roku stanął na nogi. I przez 9 miesięcy dawał radę. To był także jego rok, w końcu mógł nacieszyć się wolnością, nami – a my nim. Nauczył się tak wiele, zwiedził jeszcze więcej. Przede wszystkim dzięki założeniu Emerytury na 4 łapach dał nadzieję na adopcję innych staruszków. Jest przykładem, że adopcja emeryta może być największym szczęściem. Jestem z niego dumna.
Niestety końcem 2015 roku jego zdrowie uległo znacznemu pogorszeniu – problemy neurologiczne, powrót problemów ze zwyrodnieniami i drogami moczowymi. Ale walczymy dzięki cudownym weterynarzom – dr Korta i dr Gąsiorowski. A mamy też wsparcie u wspaniałej osoby, jaką jest Agnieszka Olkuska, która dojeżdża do nas w wolnych chwilach i robi co może. Tigerek jest w trakcie akupunktury, magnetoterapii i laseroterapii.

Dołączyliśmy także do społeczności, która tworzy W Górę Bulle! Coś pięknego i cudownego. Dzięki temu wspólnie możemy walczyć ze stereotypami jakie można usłyszeć o TTB, pokazywać jak można spędzić fajnie czas i przede wszystkim promować adopcje psów schroniskowych.
Teraz czekamy na weekendowy wyjazd i spacery!
Marcin, Ala – dziękuję, że jesteście!

I nie mogłabym zapomnieć o projekcie treibbalowym! Ale to dopiero przed nami 🙂 Trzymajcie kciuki za Negruszkę.

Ale to wszystko, możliwość pokazywania tego, pisania o tym – to dzięki Wam!
Uwierzyliście we mnie, wspieracie każdy mój krok (jak sądzę:) ). Dziękuję!
I obiecuję, że moja pomoc dla emerytów jeszcze się nie kończy, a dopiero zaczyna.
Na ten rok – biorąc pod uwagę stan zdrowia Tigerka – raczej Negra przejmie jego „obowiązki”. A ja postaram się przekonać Was, że nawet jak psiak się starzeje to nie trzeba od razu wpadać w panikę, a pomóc mu przez to przejść.

https://www.facebook.com/ArwetWieliczka/?fref=ts
https://www.facebook.com/uniwet/?fref=ts
https://www.facebook.com/WGBfans/?fref=ts
https://www.facebook.com/Aanimalek/?fref=ts

Miedziankowe love

Nadszedł ten czas, kiedy jestem w stanie opisać podarowaną nam adresówkę. Raczej krótko, zwięźle i na temat, ponieważ same zalety a tylko jedna wada.

Może zacznę od wady. Dźwięk, dzwonienie adresówki początkowo bardzo mi się podobało. Po jakimś czasie zaczęło mnie lekko irytować to ciągłe dzwonienie i obijanie się adresówki o karabińczyk.
Dzisiaj już się do tego przyzwyczaiłam i bardzo pomaga, kiedy psy są spuszczone ze smyczy, ponieważ wiem, że są blisko. A także pomaga innym spacerowiczom, którzy nie chcą na nas wpaść 😀
Oczywiście ani Negra, ani Tiger nie zwracają na to uwagi, kompletnie im to nie przeszkadza.

Poza tym same zalety. Zachwyciłam się miedziankami już przy przypinaniu ich do obroży – łatwo, szybko i przyjemnie. Jak wiadomo obroże większych psów są bardziej masywne, tym razem poszło bardzo szybko, a kółeczko nie zmieniło swojego kształtu.

Jestem również zadowolona z ich trwałości. Negra uwielbia wszędzie się tarzać i zgubiła w taki sposób już nie jedną. W miedziance jest codziennie i wciąż się jej trzyma.

Chyba nie trzeba wspominać, że są po prostu piękne? Cudownie się prezentują i mimo, że są drogie to warto zainwestować w bezpieczeństwo swojego psiaka. A wzory i napisy można wybrać przeróżne!

Bardzo dziękujemy za taki prezent i możliwość testowania. A Wam serdecznie polecamy ten produkt, który jest robiony z miłości do zwierząt!
https://www.facebook.com/Miedzianka/timeline
http://www.miedziankaa.blogspot.com/
http://pl.dawanda.com/shop/Miedzianka

Ciastka, Psiastka!

Spotkała nas dziś taka niespodzianka!
Dostaliśmy super ciastka, psiastka! Od Psiastkarni Pookie’s Cookies!

A co to takiego? A jest to pierwsza w Polsce ciastkarnia dla psów.
Ciasteczka są zdrowe, chyba pyszne (patrząc po moich seniorkach) i super wyglądające.
To co możemy wyczytać na stronie ciastkarni:
„Tworzymy smakołyki ze stuprocentowo naturalnych, zdrowych składników – cenne źródło białka z różnych gatunków prawdziwego mięsa i ryb, bogate w błonnik złożone węglowodany z pełnych ziaren, nienasycone tłuszcze zawierające kwasy Omega. Chcesz dowiedzieć się więcej? Zapoznaj się ze składnikami Psiastek.
Gwarantujemy psie pyszności bez sztucznych barwników, konserwantów, mączek, celulozy i innych „ulepszaczy”. Świeżo pieczone, chrupiące, pachnące i w pełni bezpieczne, także dla alergików – hypoalergiczna linia „Zew Natury”.
Nasze Psiastka oparte są na specjalnych przepisach, kreowanych i weryfikowanych przez dietetyka weterynarii, dbającego o to, by były nie tylko smakowite, ale również zapewniały optymalną dawkę składników odżywczych, witamin i minerałów. ”

Do nas akurat trafił „wątróbkowy psismak”, który idealnie będzie się nadawał na spacery.

Oraz „dzik w pomidorach” – brzmi świetnie!

Psiaki zwariowały! Oczywiście wszystkie sztuczki się uruchomiły, żeby tylko dostać kawałek ciasteczka.

A ja wiem, że zostaniemy stałymi klientami Psiastkarni i na pewno polecimy innym! 🙂

https://www.psiastkarnia.pl/

To był rok!

Prawie tydzień temu minął nam rok odkąd Tigerek z nami zamieszkał. A ja dopiero dziś się zebrałam do napisania kilku słów… Uwaga! Dużo zdjęć 🙂

Trafił do nas jako kolejny tymczas dzięki Fundacji AST, po krótkich przemyśleniach, bo nieważne było, że mieszkaliśmy wszyscy w kawalerce i jest szansa, że psy się nie zaakceptują.
Pierwsze godziny to była radość, ekscytacja i niepewność.

Początkowo Tiger dał się poznać jako pies raczej obojętny. Tyle nowości dość dobrze uśpiły jego zamiary względem nas i Negry.
Po ochłonięciu dopiero próbował sobie nas poustawiać i rozgonić po kątach.
Ale jak się okazało szybko znalazł wspólny język z Negrą, która chętnie mu pomagała w poznawaniu nowego „świata”, który nie był już schroniskiem.
A i okazał się psiakiem inteligentnym i uległym.
Pies po 7 latach między kratami musi przypomnieć sobie życie w mieszkaniu, na osiedlu, między innymi zwierzętami. Przystosować się do naszej tak zwanej rutyny.

Jednak, żeby doczekać się bliskości między tą dwójką musieliśmy troszkę poczekać. Stopniowo Tiger jadł coraz bliżej Negry, przebywał coraz bliżej, aż oboje nie zauważyli co się tutaj wyprawia.

Dzisiaj wszyscy wiedzą jak jest  🙂

Ten rok był dla nas cudowny, Tiger został u nas na stałe – nie wyobrażaliśmy sobie, że po pokochaniu go tak mocno, on zmieni dom.
To wspaniałe uczucia i emocje obserwować taką zmianę w psie, a przede wszystkim wdzięczność we wszystkim co robi. Dla mnie jest to odkrywanie osobowości na nowo u starego psa.
To też dużo nauki dla nas, ponieważ jest to pies starszy. Wprowadziliśmy kilka nowych zasad, reguł, podporządkowaliśmy „troszkę” życie pod niego.
Nauczył nas też sporo cierpliwości i wyrozumiałości, kiedy już na spacerach nie daje rady. Przy czym pokazuje swoją wytrwałość i upartość, kiedy codziennie – mimo schorzeń – pokonuje 4 piętra.
Pokazał nam jak kocha pies po takich przejściach, który mimo wszystko ufa dalej, jak cieszy się z każdej nowej rzeczy, poznanej osoby i spaceru.
Ale też wprowadził w nasze życie strach o niego, że to już może być jego ostatnia prosta w życiu. Chociaż w naszych oczach dalej jest szalonym Tigerem, który nie ma dość zabaw i przytulasków.
Poza nim poznaliśmy też mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy w nas wierzyli i wspierali. Dziękujemy!!

Tiger kuszony Pokusą!

       Przypadł nam zaszczyt testowania Pokusy, która jest naturalnym suplementem diety psa. Tiger wygrał ją w konkursie z okazji problemów z uzębieniem, które przeszkadzają mu w gryzieniu twardej karmy.

Początkowo podchodziłam sceptycznie, lecz po doczytaniu składu Pokusy Premium Plus Pies Dorosły Ras Dużych, wszystkich witamin, kwasów, aminokwasów postanowiłam jej zaufać.

Dodatkowym plusem, który przypadł mi do gustu był fakt, iż ten naturalny suplement diety wspomaga ochronę zębów i dziąseł przed paradontozą czy kamieniem.

      Zasięgnęłam także zdania specjalisty ds. żywienia, którego możemy znaleźć na oficjalnej stronie Pokusy – „W profilaktyce stomatologicznej regularna podaż żurawiny w diecie hamuje rozwój drobnoustrojów Helicobacter pyroli odpowiadających za występowanie próchnicy, chorób dziąseł i przyzębia. Dzięki czemu żurawina ma tak korzystne właściwości? Związki roślinne zwane NDM zawarte w owocach tworzą na powierzchni zębów „nieprzywieralną” powłokę, która je chroni. Taką warstwę wytworzoną na zębach można porównać do teflonu. Podobnie jak on, warstwa adhezyjna wytworzona dzięki składnikom zawartym w żurawinie uniemożliwia przywieranie bakterii do powierzchni szkliwa. Dzięki temu bakterie nie będą w stanie się namnażać, a także penetrować szkliwa i dziąseł. W ten sposób ograniczone zostaje wytwarzanie płytki nazębnej i dalej kamienia. Substancje bioaktywne zawarte w żurawinie tworzą powłokę ochronną, utrudniającą przyleganie bakterii do szkliwa i infekowanie dziąseł.”
Po dogłębnym przestudiowaniu strony, poleceń, zaleceń, przepisów czy etykiety na opakowaniu trzeba sprawdzić czy Tigerkowi – emerytowi również spodoba się takie rozwiązanie karmienia.

Początkowo przyrządziłam kolacje z płatków jaglanych, które były dołączone w przesyłce.

Siwy pyszczek się bardzo ucieszył i w kilkanaście sekund miska była pusta, a mlaskaniu nie było końca.

Kolejny raz, już odważniej zamiast płatków jaglanych dodałam ryż brązowy. Innym razem ciemny makaron, łososia, mięsko. Wszystko pachnące, miękkie i smaczne.

Dokładniej pisząc, według zaleceń na opakowaniu taki smaczny posiłek przygotowywany był z bazy, czyli dwóch dużych łyżek Pokusy, około 50ml wody.

Do tego, według moich kaprysów dodawane było 100g. brązowego ryżu (jedna torebka), bądź ciemnego makaronu, a nawet kaszy manny. Zależnie od dnia i urozmaicenia takiego posiłku dodawany był indyk/kurczak lub łosoś – również ok. 100g. Takie posiłki na pewno pozwalają na trzymanie wagi Tigera- seniorka.

Jest to cudowne rozwiązanie do rozpieszczania pupila, które ogromnie cieszy mnie, a jeszcze bardziej Tigera. Aż chce się przez to kupić kolejne opakowanie Pokusy, żeby robić inne smaczne połączenia, które kiedyś nie były tak smaczne. Przez ten rok, który Tiger jest u mnie ciężko było go przekonać do jedzenia. Tym razem nie mogłam opędzić się od wszystkich obecnych w kuchni psów.


Mnie także Pokusa kusiła swoim pięknym zapachem.

Podsumowując, cóż… Widzę więcej plusów niż minusów. Raczej same plusy a jedyny minus jak dla mnie pojawić się może przy zakupie – cena. Choć spodziewam się, że ta jedyna wada mnie nie zrazi, żeby uszczęśliwić mojego seniorka i ulżyć mu w jedzeniu.

Teraz już osobiście uwierzyłam we wszystkie wcześniejsze opinie i testy!

P.S. Dziękuję pięknie za cudne zdjęcia Klaudii Chojnackiej!!!